Cześć, na początek powiedz nam kilka zdań o sobie 🙂
- Cześć, dzięki za zaproszenie! Nazywam się Mateusz Mruk, jestem fizjoterapeutą koszykarek Ślęzy Wrocław i kręcę się tu 5 sezon. Pochodzę z Zielonej Góry, a studia skończyłem na Wrocławskim AWFie.
Skąd pomysł, aby zająć się fizjoterapią?
- Od zawsze uprawiałem jakiś sport. Klasycznie zacząłem od piłki nożnej, ale w pewnym momencie brat zaszczepił we mnie miłość do koszykówki. Myślę, że wtedy wykiełkował pomysł, żeby zostać kiedyś fizjoterapeutą. Jako zawodnik często coś mi się przytrafiało i musiałem korzystać z usług różnych specjalistów z tej dziedziny. Zawsze powtarzałem na studiach, że jeśli chodzi o kontuzje, to mam większe doświadczenie niż niejeden fizjoterapeuta.
Czy masz jakiś szczególny cel związany z Twoim zawodem, który chciałbyś osiągnąć w najbliższym czasie?
- Przez długi czas, takim celem było reprezentowanie naszego kraju, kiedyś jako zawodnik, później jako fizjoterapeuta. W tym roku dostałem powołanie do kadry Polski kobiet do lat 18, więc po powrocie muszę wyznaczyć sobie kolejne cele 🙂
Gratulacje! Powiedz nam, co w swoim zawodzie uważasz za największe wyzwanie?
- Na pewno wyzwaniem jest podejście do każdego pacjenta indywidualnie i jak najbardziej holistycznie.
Czy praca w sporcie wiąże się z dużym poświęceniem? Ciągłe zgrupowania, wyjazdy…
- Jest to trochę inny rodzaj pracy, na pewno jest wiele wyrzeczeń, weekendy są najczęściej zapracowane, za to jestem jedną z nielicznych osób, która lubi poniedziałki 🙂 Taki największy problem zawodowy to na pewno brak czasu na kursy. W zasadzie mam czas tylko od maja do lipca, a jak dochodzi np. kadra to trzeba być bardzo dobrze zorganizowanym, aby wpleść gdzieś czas na szkolenia. Jednak praca w sporcie i to tym, który kochasz daje tyle satysfakcji, że te „poświęcenia” stają się nieistotne.
Jak już jesteśmy przy szkoleniach, podzielisz się z nami które polecasz przyszłym fizjoterapeutom?
- Pierwszym poważnym kursem było Anatomy Trains, które otworzyło mi oczy na postrzeganie ludzkiego ciała jako całość. Zawsze lubiłem techniki, które były konkretne i nie wszyscy odważyliby się je robić, dlatego dość szybko zrobiłem kurs HVLA i suchego igłowania. Poza tym bardzo przydatnymi w mojej pracy kursami były pinopresura czy manipulacje nerwowo-mięśniowe u Kuby Stępnika. Niestety nigdy nie miałem wolnego czasu, żeby trafić na Medycynę manualną dr. Radosława Składowskiego, ale miałem przyjemność uczestniczyć w dwóch edycjach Petardy i tam poznałem wiele technik z jego koncepcji. Przyszłym fizjo mogę z czystym sercem polecić wszystkie kursy fizjopassion i medycyny manualnej Radka Składowskiego, bo moim zdaniem nie liczy się konkretna technika, tylko prowadzący szkolenie, który zaszczepi w Tobie chęć rozwoju i zainspiruje do dalszej pracy, a w tych miejscach to pewniak.
Jakimi metodami posługujesz się w swojej pracy?
- Prawdziwa zabawa zaczęła się, kiedy jeszcze na studiach mój ówczesny szef Grzesiek, pokazał mi różne techniki manualne. Tak więc, bez wielu kursów już mogłem zaczynać przygodę i pracować między innymi metodami MTG czy technikami energizacji mięśni. Okazały się na tyle skuteczne, że mimo zbierania doświadczenia i zdobywania wyższych kwalifikacji, dalej ich używam. Najczęściej mieszam techniki Radka Składowskiego, HVLA, suchego igłowania, manipulacji nerwowo-mięśniowej czy wyżej wspomniane MTG i TEM.
Bez jakich produktów nie wyobrażasz sobie swojej pracy? Jakim sprzętem Twoja torba fizjoterapeutyczna wyróżnia się spośród innych?
- Mimo, że głównym narzędziem w mojej pracy są dłonie, to nie wyobrażam sobie pracy bez pinów do pinoterapii, katów czy najlepszych na rynku igieł SOMA. W klubie nie wyobrażam sobie pracy bez tejpów Mueller oraz głównie firmy Reco Tape czy Gold Tape. Zawartość torby raczej oryginalna nie jest, muszę być po prostu przygotowany na KAŻDĄ okoliczność.
Zdradź nam jeszcze, która z książek dla fizjo jest Twoją ulubioną?
- Moja odpowiedź może się nie spodobać, zwłaszcza osobie odpowiadającej za sprzedaż książek dla fizjoterapeutów w sklepie Acusmed 🙂 Poza oczywiście podstawą fizjoterapii, czyli anatomią – szczerze mówiąc mało korzystam z książek, może dlatego że na studiach za dużo z nich nie wyciągnąłem. Często za to wracam do skryptów z kursów, korzystam z livestreamów i bloga Fizjopassion czy wielu filmów na YT.
I ostatnie pytanie.. Jak oceniasz poziom polskich fizjoterapeutów? Czy fizjoterapeuci zagranicznych kadr pracują podobnymi metodami?
- Nie miałem przyjemności poznać bliżej żadnego fizjo z zagranicy. Jedynie zauważyłem, że gdy kontaktowałem się w sprawie zawodniczki z fizjoterapeutami innych kadr to duży nacisk kładli na fizykoterapię i trzymanie się protokołów postępowania. Jestem przeciwnikiem patrzenia ślepo we wspomniane protokoły, bo każdy przypadek jest inny i myślę że to podejście, a raczej odejście od standardów i chęć pomocy każdemu – w jak najlepszy i najszybszy sposób – nawet jeśli jest kontrowersyjny, wyróżnia nas na „rynku fizjoterapeutów”.
Dziękujemy pięknie za wywiad 🙂
Publikowane w niniejszym portalu treści o charakterze medycznym mają cel wyłącznie informacyjny i nie stanowią porady lekarskiej. Nie mogą w jakikolwiek sposób zastąpić wizyty u lekarza, lekarskiej porady, zaleceń lekarza, czy też postawionej przez lekarza diagnozy.
Wszystkie treści zamieszczone w Serwisie, w tym artykuły dotyczące tematyki medycznej, mają wyłącznie charakter informacyjny. Dokładamy starań, aby zawarte informacje były rzetelne, prawdziwe i kompletne, jednakże nie ponosimy odpowiedzialności za rezultaty działań podjętych w oparciu o nie, w szczególności informacje te w żadnym wypadku nie mogą zastąpić wizyty u lekarza.
Bardzo dobry artykuł… i tak igły SOMA są niepowtarzalne i bardzo dobrze się z nimi pracuje… Polecam 🙂